Smog w Warszawie z lotu ptaka
Smog – temat, o którym mówią teraz wszyscy. Nic dziwnego – stężenie szkodliwych dla zdrowia pyłów kilkukrotnie przekracza normy w prawie całej Polsce. Do tej pory jednak bagatelizowałem problem i cały ten smog w Warszawie traktowałem z przymrużeniem oka. Aż do ostatniej niedzieli.
Wraz z pilotem Derym mieliśmy ponownie wznieść się 3 kilometry nad ziemię z samego rana – tym razem chciałem sfotografować pierwsze promienie słońca na warszawskich wieżowcach. Prognozy były obiecujące, więc już przed 8:00 przyjechaliśmy na lotnisko Babice. Niestety okazało się, że widoczność jest zbyt mała, aby wystartować. W międzyczasie „smog w Warszawie” zacząć nas atakować z internetu, tym samym informując nas o przyczynie takiego stanu rzeczy. Nie było rady – po poradzeniu sobie z zamarzniętą bramą i innymi przeszkodami wciąż musieliśmy czekać. Kiedy w końcu prognozy zaczęły się poprawiać, wsiedliśmy do samolotu. Na zdjęciu poniżej prezentuję widoczność z kabiny naszej maszyny przed startem. Wieżowce są ledwo dostrzegalne po prawej stronie kadru.

Smog w Warszawie

Polecieliśmy tak jak zwykle z Bemowa – czyli wzdłuż Trasy AK, i za Żeraniem w prawo, do Mostu Siekierkowskiego. Widoczność – jak na zdjęciach. Starałem się, żeby fotografie były jak najbardziej naturalne, nie dodawałem prawie wcale kontrastu, bo choć wyglądałyby wtedy atrakcyjniej, to nie oddawałyby prawdziwego stanu rzeczy.
To, co początkowo wydawało się poranną mgłą, okazało się być tragicznym dla zdrowia powietrzem. Smog w Warszawie spowijał całe centrum miasta oraz okolice. Świadomość, że w dole pod tymi pyłami znajdują się ludzie nie była przyjemna.


Kiedy nadlecieliśmy nad Wisłę nad Mostem Grota, nie dało się dojrzeć z daleka Mostu Siekierkowskiego. Ponad smogiem poza wieżowcami wystawały warszawskie kominy. Na zdjęciu poniżej – Elektrociepłownia na Siekierkach.





Pokrywający wszystko smog w Warszawie. Widok na zdjęciach jest tak samo malowniczy, jak i przerażający. W połączeniu z inwersją powietrza odcinającą równą linią smog od nieba ponad nim, doszło do kuriozalnej sytuacji, w której zdjęcia na etapie obróbki prostowałem… Właśnie według tej linii.

W końcu znaleźliśmy się za mostem Siekierkowskim, ale tam wcale nie było lepiej. W kierunku Wawra przejrzystość powietrza się poprawiła, ale po spojrzeniu na centrum smog w Warszawie wyglądał jak chmura radioaktywnego pyłu.


Mimo, że pierwotny plan się nie powiódł, spróbowałem uchwycić choć trochę Warszawy przykrytej śniegiem.


Od kiedy smog w Warszawie (a właściwie w całej Polsce) jest problemem? Jakie są jego skutki i czy jesteśmy na niego skazani? Czy sytuacja będzie się pogarszać? W końcu jak zwalczać smog w Warszawie? Te pytania zaczęły pojawiać się w mojej głowie po wylądowaniu. Później dołączyło do nich jeszcze jedno – czy jeżeli nie podejmiemy żadnych działań wykonywanie zdjęć lotniczych będzie w przyszłości w ogóle możliwe? Ta sesja niech będzie przestrogą jak nasze środowisko może wyglądać w przyszłości przez czas dłuższy niż 3 dni. Powietrze należy do nas wszystkich, i wszyscy jesteśmy za nie tak samo odpowiedzialni.
TWW Apartamenty
24.02.2017 at 09:11Poranna mgła – to byłoby zbyt piękne. Niestety, ta pora roku sprzyja smogowi – być może kiedy wiosna zacznie się na dobre, będzie lepiej?