„Stop Nienawiści” – 14.01.2019 w Warszawie
[:pl]
W dniu 15.01.2019 w wielu miastach Polski odbyły się marsze „Stop Nienawiści”, będące oddolną reakcją na zabójstwo Prezydenta Gdańska ś.p. Pawła Adamowicza, które miało miejsce 13.12.2019r podczas „Światełka do Nieba” WOŚP. W wyniku tego tragicznego wydarzenia z funkcji prezesa WOŚP, po 27 latach działalności, zrezygnował P. Jerzy Owsiak. Mimo, że wciąż będzie pracował w Fundacji, w ciągu jednego dnia zmieniła się rzeczywistość milionów Polaków. Kiedy się urodziłem, WOŚP działał. Nie znam świata bez tego pana w czerwonych okularach, zdzierającego co roku głos w telewizji. Śmierć Prezydenta Adamowicza pogrążyła Polskę w refleksji. Czy tak dramatyczne wydarzenia coś się zmienią? Próżno oczekiwać tego po ludziach reżyserujących medialne przekazy. Myślę, że powinniśmy zacząć od siebie.
Nie chcę się rozpisywać o tym, co mogło doprowadzić do takiej eskalacji agresji i przemocy. Na pewno nic nie dzieje się przez przypadek. Mam wrażenie, że język debaty publicznej w polskiej polityce dotarł do punktu krytycznego. Jako osoba publicznie prezentująca swoją twórczość sam jestem nastawiony na hejterskie komentarze. Oczywiście najbardziej widoczne jest to publikacjach portali internetowych, w których się pojawiam. Po kilku latach zdążyłem się już uodpornić. Uważam jednak, że tak jak godne potępienia jest szerzenie nienawiści i dawanie się ponieść emocjom, tak samo brak reakcji w drugą stronę jest po prostu smutny. Reagujmy, nie bądźmy obojętni. Tylko w taki sposób możemy sami nadać inny ton wszelkim formom komunikacji.
Internet rządzi się specyficznymi regułami, i często to pierwszy opublikowany komentarz nadaje ton wszystkim innym. Kiedy widzę dziesiątki tysięcy ludzi na Facebooku solidaryzujących się z Jurkiem Owsiakiem zastanawiam się, gdzie byli (i są) Ci wszyscy ludzie, kiedy ten sam Owsiak jest szkalowany na stronach i forach? Czym byłoby kilka hejterskich komentarzy w porównaniu z armią tysięcy ludzi, którzy w niego wierzą? Wiem, że nastroje kreuje również radio oraz telewizja, ale to Internet wraz z możliwością zabrania głosu, powinien wzbudzać poczucie odpowiedzialności.
Od kilku lat bardzo sporadycznie fotografuję z poziomu ziemi, a tym bardziej podczas wydarzeń publicznych, happeningów i tym podobnych wydarzeń. Tragedia, która wydarzyła się w Gdańsku dogłębnie mną poruszyła. Za każdym razem kiedy słuchałem doniesień o stanie zdrowia ś.p. Pawła Adamowicza, a później dowiedziałem się o jego śmierci, łzy same napływały mi do oczu. Pójście na Plac Defilad (choć nie wiedziałem wcześniej, że odbędzie się także przemarsz) było dla mnie potrzebą serca. Poczułem się w obowiązku, żeby na swój sposób pokazać ważne dla wszystkich nas sprawy, żeby w nich uczestniczyć. Na swój sposób zareagowałem.
Poczułem odpowiedzialność.

















